Niedzielnie pomódlmy się..
Jest o co...
Widze co wstawiają na tablicach fejzbukowi społecznicy( sama też sie zaliczam do tej instytucji sexu i biznesu)
Ano że świat niepodły tylko te ,,ludzie,,takie kurwy...( dziś zaklnę slangiem z rynsztówki) moge...któż mi zabroni..,że ranić nikogo nie wolno...bo wraca do nas co komu zrobiłeś ,tak że gaci nie zdązymy podciągnąć...szybko będziemy brać nogi za pas..
Wszystko zostało już powiedziane...spisane razy tysiąc...
Syf jaki szerzymy wobec siebie...rozprzestrzenia sie z prędkością...sraczki...nie zdązysz zwlec odwłoku...znów musisz zasiąść...
Zjawisko jednym słowem gówniane...robimy sobie krecią robotę...wzajemnie się niszczymy...a przy okazji wszelkie wartości...( głebiej zerkając- nie na powierzchnie)
Poszlachtowalibysmy sie jak prosiaki...byle tylko mieć więcej..sąsiad ma...i ja muszę...
( a ja muszę tylko już sie napić...porządnej szkockiej)
A nie zwalajmy wszystkiego na czasy..w jakich zyjemy...
Nie bądzmy tacy herezyjni korwasz mać...
Nie szanujemy siebie ..i innych..i skąd w nas takie pokłady nienawiści..
Mogę pytać samego Pana Niebieskiego...nie uzyskam odpowiedzi...
Sama musze sobie odpowiedziec...dlaczego doczekałam totalnej rozpierduchy ludzkości..
Co to sie z nami porobiło...gdzie ten proceder ma swój zalążek...i co jeszcze musi sie stać...by człowiek pojął jakim bywa potworem...by dotarła do jego płatów czołowych
Ale powyżerane zostały przez różne substancje...twarde...i inne...- a to oznacza ,że może ten moment olśnienia nigdy nie nadejść...
Zło kibicuje na ulicach...krąży sobie ospale ,atakuje z nienacka.. jak grypa żołądkowa..
Rozwija się partiami ,po czym ssie Nas jak - przysłowiowa dziwka - fiuta..
Mam nadzieje że nie urażę ...nikogo...
Ale tak to widze...i wiem że takie tam gadanie...świata nie naprawie...to nadal tylko słowa...puszczane w eter...jeśli sami nie postaramy się być dla siebie choć odrobinę życzliwsi...
Nie bede szufladkowała wszystkich do jednego pojemnika...bo jest garstka Ludzi...którzy nie mówią,nie klepią daremnych zdrowasiek...ale nade wszytsko robią...dobre rzeczy w życiu...ich liczba jednak z dnia na dzień...maleje...
I wiecie co...w takich chwilach...kiedy znów potykam się o czyjąś wylaną żółć ilekroć czuje ten odór...to kurwa odechciewa mi się uczestniczyć w społeczeństwie tzw człowieczym...i dziś jest taki dzień..
Tak jutro się obudze 'ktoś napisze...pomyśl że to był tylko sen...i będzie lepiej...
I myślicie że odrazu sie uśmiechne?
Jak tu się śmiać....kiedy w środku zdechły szczur....
A może mnie powinni spalić...dawno temu na stosie...jak palono wiedzmy...
Miałoby to jakiś sens...zginąć w słusznej sprawie...od jednej zapałki czy pochodni...
A dziś....jesteśmy spaleni na starcie...z tej nienawiści...
Amen ..
hm - jak powiadał klasyk - wszyscy ludzie sa bracmi
OdpowiedzUsuńto sie zaczyna od czasów Abla oraz Kaina.
I tak o to ,,kainowe piętno ,,znamy i mijamy na ulicach...
OdpowiedzUsuńDziś taka refleksja naszła mnie...by tą wiare w ludzi - braci jak głoszą starsi rodem...zwyczajnie uśpić....
Taki dzień....i wiesz w coś wierzyć trzeba...zatem zostanę przy św.Mikołaju...
Pozdrawiam....