A jednak rycze...wlekę sie od rana z kąta w kąt ..szukam miejsca...i szlocham..
Tak jak spływa deszcz po szybach...tak strumieniami płyną łzy...
Samo leci...nie mogę tego procesu dziś zatrzymać....durna bzdziągwa ...
Udziela mi się jednak niepogoda...jak wszystkim...a miałam nie narzekać...chciałam sie cieszyć jesienią...złotymi liścmi z których zostały już tylko szkielety..
Coś gnije w powietrzu...czuje ten fetor...
Ludzie walczą o życie ...o pare chwil więcej ...o jeszcze choćby jeden okruch nadzieji..
A ja włączyłam wyjca...i nie chce sie odczepić...uwziął się...zapuścił korzenie ...trzyma sie jak rzep dupy...wynocha!!!
A to żadne wielkie problemy...to'tylko głupie jesienne dołkowanie.
Komuś w tej chwili wali się grunt,ktoś inny traci bliską osobę...komuś odebrano ostatnią szanse...
A Ty mjągwo miączysz...nad duperelami..
Smutek przychodzi nagle...nie zapraszałam go...nawet go nie lubie...
On chyba jest innego zdania...kocha powroty ,zawsze skrada sie ,nie ujawnia swoich planów...czeka ...i nagle Bum...
Wiem że ...uszaty członek Mojej rodziny...nie przyniesie już piłki...nie obgryzie kolejnych krzeseł...nie będzie spoglądał w okna i wiernie czekał...
Już nie będzie kładł mi łap na ramionach...skakał też już nie będzie...
Nic już nie będzie...
Jest takie miejsce Niebieskie ,gdzie wszystkie psy mają budy z czekolady..i ławeczki z kości...Błekitna Psia Kraina...tak sobie myśle-..
Zbyt szybko zabiera ze sobą ..to co nam ofiarował- miłość...
....Uszaty...
Zostanie kolejne ,czułe wspomnienie...i pustka...
Wyjec za pare dni odejdzie w siną dal...ale tęsknota tak łatwo nie odpuści...
hm. Czasem bywaja takie dni i Noce , że chce sie wyć do księzyca. Trzeba to "przechorowac " jak odre czy inna świnke - przeciez jutro bedzie nowy , lepszy dzień. / wiem - dobrymi radami jest "coś tam " usłane./Ja po odejśćiu swego pupila nabyłam zółwia - przezyje mnie i niech ON sie wtedy smuci. Hustawka pustawa !?. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWiem,że przetrawie za jakiś czas...jak wszystko do tej pory.
OdpowiedzUsuńAle dziwnie się czuje...jakaś taka cała na bakier...
Jeden smutek odejdzie,pojawią sie kolejne...
Pózniej na chwilę Nas opromieni radośnie ...
I tak w kółko graniaste...
Ale tak zwyczajnie nie może być?byłoby zbyt prosto...
Ja potrzebuje chwilami właśnie tej uproszczonej dawki zwyczajności...
Chyba każdy miewa takie ,,potrzebuje na dziś antidotum na cierpienie ,wszystkie te bolączki choc na jeden dzień,,
P.S ...To miłe uczucie..kiedy na Huśtawce słychać dialog...
Pozdrawiam Ciebie i Żółwia:-)