środa, 14 października 2015

42. Nowe progi.

Dotarłam do do celu swojej podróży...znalazłam się w miejscu..w którym czułam się najlepiej..i jestem tu...to dobry znak...
W tym przpadku ,którym jest Brita ...kolejnej porcji chorób - brak...
Dystyngowana Dama ma 100 lat i krzyczała że kolejne 5 będzie malowała usta czerwoną szminką...bo makijaż moje drogie...nosi godnie od rana do wieczora...na perukach upina ozdobne brosze...cała taka jest na fleku...tańczyć na sywlestra zapowiedziała będzie z terapeutą młodym...wyprostowana jak ta Lala...
Już mi pukneła w plery na dzień dobry...należy się prostować i płynąć...nie człapać...nie powłóczyć odnóżką...zwyczajnie ,fajnie płynąć...
Ha! Popłynę to ja raczej wpław...też niekoniecznie- bo najpierw pływać trzeba umieć
Ale Lala Perukczanka rozrzutna jest....zakupoholiczka...
Także trafiłam prosto w paszcze mody ...100 letnia hardcorowa Prima Balerina..
Będziemy sie przebierać...stroić...i w ogóle będziemy się cieszyć..
Swoją drogą jak ona te usta maluje...tak równo..niepowyjeżdżane na pół gęby..
Mnie to sie często zdarza...pomylić kierunki..i wyglądam ,jakby mi ktoś wstrzyknął w usta szlaczki ...
Ogólnie to wszystko mam czego potrzebuje tu by funkcjonować jak cywilizowany..
Pokój ,który został mi przydzielony jest w fajnym klimacie...czuje zapach drewna...
Miłe uczucie..dobre wibracje ma w sobie cały ten dom..
Niekiedy przekraczam progi cudych domów..i czuje niechęć...jakiś dziwny niesmak...
Jakby coś zjadało go od środka...zle to na mnie wpływa...
Ale tak też bywa z ludzmi...jedni samą swoją osobą oddziaływują na Nas specyficznie..
I choć minęły godziny od spotkania..to nadal czujemy się wyzuci z energii...pozbawieni sił
Zdechli jednym słowem...- pasożytnictwo toczące ...tak myśle sobie..
Ponadto chlapa ciapa plugawa...tylko spać...
Tyle na dziś...ręce odmawiają współpracy ...
Adios....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Można wybrać opcje komentowania naciskając "Konto Google" przy "Skomentuj jako" .