Tak ją sobie wyobrażam..
Śmierć...otuloną w biel...niegrozną...spokojną...łagodną..
Święto zmarłych się kłania..odpalicie świeczki...podumacie...uronicie łezkę...
Dla niektórych z Was to okazja do spotkań z rodziną...bliższą...dalszą...ze znajomymi...
Dziwne ,że tylko stypy ,i temu podobne świętowania Nas w jakiś sposób zbliżają...
Kolega sytuację mi przedstawił...jak żywą...
Nie zdążył na pochówek dobrego kumpla...z przyczyn sraczki pracoholicznej..
Obiecał ,że jak już tylko ogarnie pęd i siebie...podejdzie zapali znicz...
Minął tydzień....drugi...stuknął miesiąc...się kolega nie wyrabiał odwiedzić kompana
Zaczął miewać sny...systematycznie nawiedzał go dobry kumpel zza światów...
Noc w noc...a one długie jak stąd do Mozambiku...pocił się,męczył...nawet pluł zgagą...
Dość...zbieraj sie kobieto i wiez mnie na groby...( małżonkę na nogi postawił)
Jest 6 rano...ludzie śpią...zgłupiałeś...
Jemu wszystko jedno...on śpi snem wiecznym...wiez mnie...znicze ,ile w sklepie tyle wezmę...
Wreszcie odetchnął z ulgą...
Myślę ,że Zmarli bliscy ...tańczą swój cichy taniec...wysyłając Nam komunikaty..
Krótkie ,treści...czytelne dla Nas...tu na Ziemskim Padole...
Zajmuje Nam ta ,,czytanka ,,sporo czasu...
Chwilami mam wrażenie...że moi bliscy...spacerujący w chmurach...mają niezły ubaw...próbując usilnie co nieco dać mi do zrozumienia...w tej pokręconej łepetynie...
Moja Babcia sumiennie depta po Naszym domu...dąsa się..że w jej dawnym pokoju ,pomalowaliśmy sciany...w innym kolorze....i że do dziś...jakoś nikt z niego nie korzysta...
A chciała by tliło się tam życie...
Dziadek..dziadeczek...kręci się po strychu...szuka kolekcji znaczków...
Kudłata szpera po kątach ...zagląda do pudełka...w którym mają swoje miejsce listy od niej...słyszę szelest przewracanych stron...
Parę innych bliskich mi osób...czuję obok...chodz już ich nie widuje...
Jutro hellołiny...córko i matko..trzymajcie mnie...
Już toczyły się dziś po deptaku Wampiry Frankensztajny...i ich małżonki...i inne tam Kwazimodo....nie łapię tego...tych charakteryzacji...tego wizerunku..
Ale niech tam...dyniowi się radują...jak im swobodnie..
Wolność Tomku w swoim domku...także....paszli z piła motorową..
A właśnie...chciałabym ...gdybym już miała kiedyś...ale jeszcze nie teraz...przywitać się z damą w białym kostiumie...to z uśmiechem w pysku...
hm. Czas na "odejścia Rodzinne " nigdy nie jest dobry. O ile kazde ""odejście " jest "Dobre " ???!!!. Zawsze pozostaje "katz" - że - miałam/em/ Ci tyle do powiedzenia, mielismy marzenia , play itp. A w zyciu , ano w tzw, realu mamy problemy ze zwykłym powiedzeniem ' MAMO , TATO - KOCHAM CIE.
OdpowiedzUsuń.
Zasłyszane - przeczytane.
Powiedz mi proszę jak tam jest,
no wiesz, tam gdzie jesteś teraz.
Czy tak jak mówią, wszystko masz
i nic tam nie boli i nie doskwiera?
Powiedz mi proszę jak tam jest,
czy są tam łąki wiecznie kwitnące?
Czy tak jak mówią, nikt nie płacze
i zawsze tam dla Was świeci słońce?
Powiedz mi proszę jak tam jest,
czy możesz się najeść i nie tyć?
Pić wino do woli i się kochać
a robiąc to wszystko nie grzeszyć?
Powiedz mi proszę jak tam jest,
no wiesz, tam gdzie jesteś teraz.
Bo w końcu przecież każdy z nas
prędzej, czy póżniej się tam wybiera
Ps. Apropos białej damy
A kiedy przyjdzie do mnie Ta z kosa
niech będzie ładną , młodą , bosą
Abym nie słyszał zawczasu
stukania Jej obcasów. //J.I. Sztaudynger
Zółwik dzikuje za pozdrowienia
My jesteśmy zablokowani..w wyrażniu uczuć...
OdpowiedzUsuńJakbyśmy mieli kluche w przełyku..
Boimy się...mówić...rozmawiać.....
My nakręcamy tylko lawine pieprzenia bez celu,tudzież wylewania na siebie pomyj...
Cholera jestem szczęśliwym człowiekiem...
Czy jestem wkurzona,zestresowana..gadatliwa ,czy milcząca( aczkolwiek to zdarza mi sie sporadycznie)...to cieszy się micha od ucha do ucha.....bikoz ...wylewam co czuje...nie wstydze się tego..kiedy byłam mała ...świat po drugiej stronie wydawał się być większy...
Takie miałam wyobrażenie...
Dziś ...jedyne o czym myśle...to czy w ogóle istnieje coś ponad nami...
I czy będziemy mieli szanse nadrobić ,to co straciliśmy...i naprawić co skołtuniliśmy...
Nadal myślę...że wysoko w chmurach...za jakieś kiedyś odtańczę kankana:-) :-) :-)
Żółwiku do następnego :-) :-)