czwartek, 12 listopada 2015

63. Domu mój domu.

Wylądowałam w gniezdzie..
Dom - pachnący kadzidełkami różanymi ,wypełniony ciepłem z kominka..
Mama krzątająca się po kuchni,ojciec podkładający drwa ...
Potwornicki składający swoje ubrania..
Taki oto obrazek zastałam wczoraj po powrocie...
Uwiecznić te chwilę...zachować w pamięci...
Czy jest coś cenniejszego...niżeli Oni..
Oczywiście zaraz Dom będzie kulał się innym rytmem...
Mama twierdzi...ledwo wlazła w progi już będzie żwawiej i głośniej..bo buzia jej sie nie zamknie ..niestety ,już będzie nerwowo gestykulowała...bo zajęłam jedną z jej szafek..
Ale ciesze się kiedy jest..
Ano wszyscy sie radujemy...mój Dom ...to Oni ...
Dziś szoping rodzinny ...Pierworodne przytaszczy się by Nam towarzyszyć...
Listę życzeń podetknie mi pod nos..
Mama zasiądzie za kierownicą...ale ojciec będzie ją pilotował...
Zatem śmiech gwarantowany...
,,Jakubie nie poganiaj mnie bo tracę oddech,,
Także wesołe koła w ruch..
A u mnie sraczka prezentowa na Mikołaja już sie rozpoczęła..
Pózniej już tylko szał szaleńców przed Świętami...
Pisaliście listy do Mikołaja?zaiste...zatem może jeden z nich mi tu zamieścicie...

2 komentarze:

  1. hm. NO to tradycyjnie ' WITAJ W DOMU "
    Miałam/em/ wyśc tez na "zakupy " ale jak powiadomiłąś , że mama Ela dzisiaj za kierownica - zostaje w domu. !!!!!! pozdrawiam wraz z żółwikiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Żółwiku..bez strachu,Ela daje rade:-)
    Bardziej mnie przerażają te spędy w sklepach..
    W Lidlu rzucili mopy samomyjące i skarpet od koloru do wyboru,także
    Szał dzikich ciał:-) :-) :-) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Można wybrać opcje komentowania naciskając "Konto Google" przy "Skomentuj jako" .