91.Matrix.

Jako ,żę poniedziałek to jestem złośliwa,wstałam od dupy strony- znaczy tak wygimnastykowana nie umiem być,ale wpierw wystawiłam z leżanki noge,pózniej dupę,następnie swoją całość..łeb jeszcze leży..pózniej dojdzie..dołączy ,a może nie..
Właściwie po cóż mnie dziś ten kołtun..
Jak zadużo myśle,to zjadam skórki od paznokci'kręce włosy na palec,zagryzam poliki
Kręce się w kółko,po chałupie za czymś,sama nie wiem za czym,a tak co to ja miałam..
Przydałby się pilot ,wyłącznik wszystkich zbędnych ,głupich myśli..
Może kiedyś jakiś uczonyj utoczy patent..
Póki co ,muszę nadal zjadać swoje polisie( ja to jednak jestem wszystkożrąca)
Z czegoś mnie ta dupa jak ta szafka z przegródkami wyrosła..
Tak od rana odwrzeszczałam w łazience ,,nic już się tu nie da zrobić Alleluja,,
I rodzinnie miejskie zadupie wystartowałam zwiedzać,tam dopiero się wyrabia..
W Lidlu rzucili karpika wyfiletowanego cholera,tanio tanio ,i motłoch już sterczy dwie godziny przed otwarciem ,noż korwasz mać...całkiem jak wtedy ,gdy stałam z babcią,dziadkiem ,ciotką po salceson na kartki ..
Idź Pan w chój z tym karpiem ulubionym,stratowali mnie w przejściu ,niehumanitarnie to tak łokciami po oczach ..
Jutro ojciec pójdzie,też będzie tłukł na oślep..
Ja zbyt długo w jednym sklepie nie mogę przebywać,ja mam taką fobie dziką...odnoszę wrażenie że zaraz odpłynę...nogami do przodu..ratunku,byle szybciej do drzwi..
Przy wyjściu Pan Żulny Proletariat siedzi
- paniusia da dwa złocisze,poratuje ,co będe kłamał - Święta idą,Mikołaje nie kursują,
Do wina mi brakuje,to złotówkę chociaż..
- mamo ,mówiłem Ci Oni z Jadzią tą taką wiecznie tu stoją,takie komorniki,
Kontrolują ,widzą jakie napchane torby masz,lepiej od Policjantów - takie kontrolery...
Aja jaj..
Pani teraz to naprodukowali się z tymi automatycznym drzwiami,kiedyś to mógłbym otworzyć,wpuścić gestem Dżentelmena..
Swoją drogą ma rację Żulny Pan,się kiedyś tak zablokowałam w tych automatach,ani w te ani we wte...
Kot po kastracji ,żre jak opętany,jak ja( ale ja nie przeszłam sterylizacji- ja od urodzenia mielę w paszczy)
To pójdę...najlepiej w pisdu:-)