Usiądzćie wygodnie na Mojej Huśtawce...miejsca dość...
Dziś facet zabiera głos...
- mam jedno najfajniejsze wspomnienie o niej...wszystkie były jakieś...były i są trwałe...
Ale pamiętam tak bardzo wyraznie...jak owijała włosy na palec...kręciła...po czym szarpała puszczając...śmiejąc sie i dodając...właśnie zakręcam swój rozum..
Wszystkie grymasy...kiedy była zła...niemożliwa...kiedy chorowała..
Marszczyła nos...brwi...mrużyła oczy butelkowej zieleni...
Pamiętam każdy szczegół z naszego pierwszego spotkania....
Czerwone spodenki ...klapki ,w których złamała obcas...
Syknęła....poczerwieniała...obserwowałem ją...z niewielkiej odległości...
Usiadła na ławce...rozglądała sie nerwowo...jakby nie wiedziała co ma zrobić...
Zapaliła papierosa...lekko sie zaciągając...
Nie mogłem sie powstrzymać...jeśli teraz nie podejde...zniknie
Miała być fajną,ale kolejną przygodą...
Takie miałem nastawienie...
Wtopiłem tak...że frunąłem ,gdy tylko słyszałem jej śmiech w telefonie...
Minie...myślałem...nie pierwsza...nie ostatnia...widocznie ta będzie na dłużej...
Pomyliłem się ...oplotła mnie jak bluszcz...
Była jak antidotum na ....zaraze.....
Jej skóra pachniała rumiankiem w połączeniu z opium...słodko gorzki feromon...
Stchórzyłem...wycofałem się...samego siebie już sie bałem...
Musiałbym postradać rozum całkowicie...by nagle zmienić swoje nawyki...i chcieć...
Chcieć Jej...zatrzymać ...nie na dzień...na miesiąc....
Chcieć...Jej w nieskończoność...
Oszalałem...nie będe dla Niej zmieniał życia...za jakiąś chwile wytleni sie z moich myśli...
Sam ze sobą stoczyłem walke...zmieniłem numer telefonu...zrobiłem jeszcze pare innych głupich rzeczy...byłem skończonym idiotą...i znów byłem sam...z przygodnymi dupami...
Nie wiem co gorsze...krótkie romanse...czy pustka jaką czułem...
Raczej to drugie...
Wiesz jakie to uczucie...gdy czegoś tak pragniesz...a druga strona Ciebie mówi..Nie...
Bo strach ..przed miłością skraca Twoje pozytywne myślenie..
Najbardziej parszywe i kurewsko bolesne uczucie...
Nigdy nie musiałem brać na bary...odpowiedzialności za to co,,przyswoiłem,,..nigdy nie musiałem silić sie na pogoń za kimkolwiek..
Wszystko wróciło do normy...teoretycznie...
W rzwczywistości...stawałem sie wrakiem...
Bywałem w tych samych klubach...niby wszystko po staremu...
A jednak...już nie było wesoło...jestem idiotą...że jeszcze tu tkwie...
Minął kwartał...nim zapukałem w znane dobrze drzwi...
Widok który ujrzałem...spowodował ,że oblał mnie pot...
Patrzyły na mnie oczy...ciemnozielone...a w nich tylko cierpienie...
Spędziliśmy razem wieczór i kilkadziesiąt kolejnych...
Dzięki Niej ...poznałem siebie...
Zachowałem ją całą w jednym wspomnieniu....
Wiesz co..dostałem coś...co pózniej mi zabrano...
Ale gdybym raz jeszcze otrzymał w prezencie szansę...na pare chwil z Nią...
To wiem ,że nie zastanawiałbym ...nawet sekunde...
Tylko z Nią ...to wszystko pasowało...układało sie w całość...
Ona była sensem....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Można wybrać opcje komentowania naciskając "Konto Google" przy "Skomentuj jako" .