Gdyby mocniej wytrzeszczyc gały...
Ciepłe powietrze jak na ten miesiąc,ale tu to się zdarza..
Latam zatem dziennie po dwie godziny,sama lub z moją bratnią dusza w tym pieknym miejscu..( nie biegam żeby Wam do głow nie przyszło ,że nagle postanowiłam sporty uprawiac...nie nie) dla zdrowia najlepsze łażenie ...ciąganie się...byle długo i intensywnie..
Zasiadłam na ławce z dużą dawką pozytywnej tuczki- kawy z bitą oczywiście..
Obserwowałam snujących się ludzi...lubie tak sie przyglądać...
Każdy z nich coś ze sobą niesie...mają na twarzach wypisane wszystkie emocje ..
I myśle ten jegomość...właśnie zastanawia się nad tym ,jaki mebel zakupić dla żony..
Kolejny...targa w widocznych zmarszczkach ..wściekłość...rozwód poszedł nie po jego myśli( żona zażyczyła wysokich alimentów) ..
Następny przechodzień...cicho klnie pod zasmarkanym nosem...że może wszystko dziś rozbić o kant dupy...że cała ta miłość jest przereklamowana...
Dostrzegam jednak coś fajnego...taki błysk...
Wynurza się postać ...w czerwonym berecie...( bez antenki) - światełko wśród szarości ...tej pory roku...młoda dziewczyna,z pierwszym swoim zakochaniem na grzbiecie..
Ona nie idzie...ona frunie...trzymając w dłoni granatową różę....
Przysiadła obok fontanny...zamyślona....z wypiekami na twarzy...piękna w świetle słonecznym...dziś jest pewna że żyje tylko dla tej miłości...
Z fajnym uczuciem wróciłam do domu...jakimś pozytwnym prądem poraził mnie ten ,,czerwony kapturek,,...przyglądałam jej się dłuższą chwile...jakbym widziała siebie sprzed parunastu lat...
Lubie obserwować...ludzi ...nie wiem dlaczego...
Każdy wydaje z siebie cichy dzwięk...to tkwi w twarzach...oczach...
Sami sobą wypowiadają ,jak spędzili dzień...jaki minąl im ostatni rok,miesiąc...
Czasami nie dostrzegam wiele...jedni znudzeni ..inni mają żal do wszystkich dookoła,no złej baletnicy to i rąbek u spódnicy prawda wadzi...
Lubię jednak barwne postaci...dostarczają mi dziwnej radości...
Niektórzy ,właśnie tacy jak ta dziewczyna ...działają jak tabletka na uspokojenie...taka wewnętrzna oaza...spokoju...
Całkiem fajny dziś dzień..
Anegdotka z dnia Peruki...
Miast szminki ,której namietnie używa..zastosowała zamiennik
Lakier do paznokci...
Dłużej będzie trzymał-..kolor...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Można wybrać opcje komentowania naciskając "Konto Google" przy "Skomentuj jako" .