Nakładają się nieregularnie...przychodzą chyba z wiekiem..noce niedospane..
Pózny wieczór..kotłują się myśli..jedne biegną na zachód..inne na wschód...
Jutro taki dzień...rewii mody cmentarnej...
Lat temu parenaście to Święto nabierało znaczenia...dziś już tylko znicze z pozytywką..
Panie odstrojone...i tysiące gapiów...
Wyeliminowałam się jakiś czas temu z tego rytuału..
Bywam jeśli już....to następnego dnia...wieczorem..w Zaduszki...
No tak ,ja w ogóle jestem dziwoląg...
Ale jak nie być..dziwadłem...skoro wokół wybory miss cmentarza..
A ta ma ładny płaszczyk..a patrz w przód jakie ta ma kozaczki..kupiła na odpuście...za złotych polskich pinć...ale koloryzacje owłosienia mogła jednak uskutecznić...odrosty ma na skroniach...cylinder tego nie ukryje..
Czyż tak nie jest?
Wchodzimy na Cmentarz...by porozmawiać z tymi ,którzy byli dla Nas światłem..kruchą namiastką Nas samych..
Lubię zaglądać sporadycznie...to miejsce..nie przynosi ukojenia..
Ale kiedy już tam jestem..siadam na ławce i opowiadam Im ..w ciszy ...coś ważnego...
Oni tylko przytakują...wszystko to wiedzą...nim przekrocze bramy cmentarne...
Wyblakło to Święto ku Pamięci...dla Nich...
Zmizerniało ,przeżarło się....
Umarło śmiercią naturalną...zżarte przez konsumentów...reklamodawców...i innych podobnych...
Zapalić Znicz...to takie oczywiste...
Sam w sobie Cmentrz posiada jakąś swoją aurą ,która powoduje...że przez chwilę skupiam myśli na nieznanym ...
Mijam parę grobów ,przy których nie ma nikogo...nigdy...
Opuszczone,dusze...myślę sobie...czy nikt ich nie kochał?czy nie zasłużyli na mały płomień...nie mieli rodziny...ta myśl zawsze przyprawia mnie o ciarki na skórze...
Żyjesz póki...nie wypiszą Cie z pamięci...nie wymażą korektorem...jak pomyłkę...
CIEKAWE SPOSTRZEŻENIA , ALE JAK POMYSLE TO OD WIEKÓW ( MAM JUZ SWOJE LATA ) TAK BYŁO FACET JAK FACET PORTKI BUTY KATANA I WIO, A KOBIETY HA HA HA FUTERKO SKÓRA PŁASZCZ ZAMÓWIONY NA ZALANDO CZY W INNEJ WYPOZYCZALNI CO TO PONOSISZ I ZWRÓCIC ZAWSZE MOZNA KORALE KOLCZYKI WISIORY BROSZE I INNE TAM OZDOBY RĄK I NÓG DO TEGO ZE DWIE GODZINY PRZED WYJSCIEW ŁAZIENCE MALUNKI FRYZURA , A CO W DOMU ILE LAMENTU PO POWROCIE ZE TA MIAŁA TO TA MIAŁA TO A TAMTA WIDZIAŁAS WIDZIAŁES TO . NIE DAJ BOZE JAK POPADA DESZCZ MASAKRA NA CAŁEGO CIUCHÓW NIE ODDA BO WIDAC ZE NOSZONE , FRYZURA ZEPSUTA , BUTY UCIAPKANE , NAJLEPIEJ ZNIKNAC WÓWCZAS Z DOMU BO I PO CO NA DARMO ŻYCIEM RYZYKOWAC . :) :)
OdpowiedzUsuńPrawie jak wybieg...ino czerwony dywan wyłożyć:-)
OdpowiedzUsuńDlatego też znielubiłam te eskapady rodzinne grobowe..na 1 - go
Mykam sobie w miare potrzeby samopas w innym terminie..
Ale podobnie miewam z Kościołami...lubie je chyba tylko pod względem architektury,piękna ...i nie lubię mszy...ale to już kadr na odrebny temat..
Pozdrawiam:-)