Deszcz ma taką bezbarwną konsystencje..
Dziś go lubię...ciecz,zagłuszająca bòl..
Plączą się odnòźa,ktòre targają moją bezpłciową powłoke..
Nie,nie jestem w stanie upojenia alkoholowego,choć może powinnam..
Emocje tańczą ,a ściślej ujmując bujają z prędkością 200 km na.godzine..
Jestem w miejscu,gdzie bòl nie zna umiaru..
Nie ma ende..nie ma już nic ,pròcz wycia..
Słysze choć słyszeć bym nie chciała..
,,odłączcie mnie,kurwa boli,,
Kto wyświechtał słowo cud..
Dźwięczy w głowie ,cuda sie zdarzają....
Łgał...i żaden lek tu nie pomoże..
Cuda ,ktòre spotkałam i dane jest mi je oglądać mają imiona..
Po 9 miesiącach ...
Rozwleczonej skòry ,celulitu na dupie i mordodarcia po nocach..
To są cudy nad cudami..
Innych nie pamiêtam,ale mòwią,że jestem pierdolnięta ,to moge zapominać..
Bòl zadomowił sie w środku mojej orbity..
Nie lubie go,nie wysyłałam.zaproszenia do grona znajomych...
Bòl ,ktòry musze przegryźć i zapić czymś lekkim,kolorowym,pachnącym...
Bòl żebrzący o poskromienie..
Krzycze ,,jest dobrze,dre sie,jest zajebiście..
Lepiej już nie będzie...
Czas minął....zadrwił sobie,tak lubi jak sie ciskasz w tym bòlu...
Zapłakał sie mòzg,wypluł rzygowinami...
Ulało sie z przesytu ...
Z miłości zawył mały ,głupi mòzg...orzeszek...
Wciąż niedobra,będe napierdalać sumiennie mantre...
Jesteś piękna wreszcie...w sobie...
Czujesz to?
Czuje...
Czuje jak bòl narasta..
Rozkłada mnie na czynniki pierwsze...
Znòw słysze głos...
Już nie chce...zròbcie mi przysługe...odłączcie mòj chujaty mòzg od całości..
Od bòlu mnie ...odłączcie..
Bòlu,ktòry nawet nie ma imienia...
poniedziałek, 5 września 2016
124.Krzyk.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Można wybrać opcje komentowania naciskając "Konto Google" przy "Skomentuj jako" .