środa, 12 października 2016

127.Jesteś.

Skryłam sie u Twojego boku huśtawko..
Tu lepiej oddycham..
Ta historia ma swòj początek,kiedy w perfidny sposòb wyeliminował sie z naszego życia Twòj ojciec..
Jedyne ,co wtedy czułam to narastający gniew i wypełniającą mnie pustke..
Właściwie to nie było już mnie..tylko ciało,skòra powlekająca rozpacz...
Wiesz ,w tamtej chwili wydawało mi się,że nasza rodzina,nasz dom to iluzja...nic pròcz ułudy,kiepskiego serialu..
Wszystko co do tej pory miało znaczenie ,pierdolnęło w ściane...
Pozostał gruz...
Dlugie godziny,dni,miesiące ciszy w ktòrej sie schowałam..
To co wisiało nade mną miało kolor i smak krwi,gęstej lepkiej mdłej...
Proces odzyskiwania siebie był powolny ,wyczerpujący..
mogłam wreszcie powiedzieć,,znòw żyje,,

Wiesz,Okruchu dziś nad Tobą rozbujał sie mrok...ze wszystkimi swoimi podmrokami..
Myślisz,że tym razem wszystko Cie przerosło...
Niełatwo jest odciąć sie od ludzi,ktòrzy zabierają nam dusze,ktòrzy wbijają nam zęby w naszą godność..
Ktòrzy są zbyt ślepi ,by zauważać..
Ty sobie postanowiłeś,,dziś odcinam się od ludzi,ktòrzy powinni dostać nominacje za najlepsze role...niestety drugoplanowe..
Odsuwam tzw super bohateròw,dość goszczenia w moim życiu...
Chce Ci powiedzieć,że to wymaga odwagi,jesteś świadomy siebie i życia..
Tak nagle wydoroślaľeś w sobie..sięgając w przeszłość ,zawsze byłeś dojrzały..ale dziś siadasz w samotności by przemyśleć..
Jest Ci to potrzebne..subtelnie dzielisz myśli..to w jaki sposòb mòwisz o sytuacjach,ktòre sie dzieją,nie płyną z ust chłopca...lecz z ust dorosłego faceta..
Ja nigdy nie miałam w sobie tej zadry by eksmitować ze swojego życia ludzi,ktòrzy nigdy nie akceptowali mnie naprawde..tylko udawali..
Chyba nie umiem ich wypluć tak na amen..
Wiesz,myśle że wypuszczam w świat ..przyzwoity,,towar,, bezcenny...ulepiony z czegoś wyjątkowego ,ale to Twoja zasługa ..
Ten mrok ,ktòry tak bardzo z Tobą dziś igra...jest drobnym elementem ,zgarnij go do pudła w archiwum..
Widzisz ten jeden ,jasny punkt?
Jest jak plamka wśròd tej ciemności..
To Twòj azyl,wkròtce go dogonisz...
Biegnij okruchu..potykaj sie...i.nadal biegnij...
Nie mòw ,że coś Cie przerosło..
To nic...to tylko kolejna rysa ..
Każdy kolejny dzień ...to Twòj dzieñ..
Nikt ani nic nigdy nie okradnie Cie z duszy..
I nadal możesz być wszędzie...
Biegnij Okruchu...

3 komentarze:

  1. Każdy ma swoje mroki...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli żółwik dobrze swoim łebkiem odczytał post to jest on skierowany do NIEGO. Chciałem „cos „ sensownego napisac ale rzucił mi się na głowke tekst piosenki /L.Szmaragd -M. Fogg/ – może stary , ale chyba ciągle aktualny i od vocem :

    Żyjemy wśród zamętu i braku sentymentu
    Tu sztuczny śmiech, tam znów sztuczne łzy
    Obłuda, fałsz - to są życia gry
    Miłości szczerej nie ma, epoka kłamstw, krzywd i mąk ……

    Jedynie serce matki uczuciem zawsze tchnie
    Jedynie serce Matki o wszystkim dobrze wie
    Dać trochę ciepła umie i każdy ból zrozumie…..

    Ps. A w Naszym żółwikowie jesień na całego – szaro, buro .mgliście i dżdżysto. Kawa, ciepłe łapcie i ksiązka.
    Do literki Sylwio. żółwik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Żòłwik papcie ciepłe lubi...to chyba jednak jest kobieta :-) :-) :-) :-)
      Tak dobrze Cie czytać,mieć świadomość,że jesteś tuż obok...to dziś takie kruche..być,rozumieć...
      Wiesz,kiełkuje mi w kołtunie jedna myśl...
      Dobrze,że jesteś ...ściskam Cie jak zawsze szeptem...

      Usuń

Można wybrać opcje komentowania naciskając "Konto Google" przy "Skomentuj jako" .