Skryłam sie u Twojego boku huśtawko..
Tu lepiej oddycham..
Ta historia ma swòj początek,kiedy w perfidny sposòb wyeliminował sie z naszego życia Twòj ojciec..
Jedyne ,co wtedy czułam to narastający gniew i wypełniającą mnie pustke..
Właściwie to nie było już mnie..tylko ciało,skòra powlekająca rozpacz...
Wiesz ,w tamtej chwili wydawało mi się,że nasza rodzina,nasz dom to iluzja...nic pròcz ułudy,kiepskiego serialu..
Wszystko co do tej pory miało znaczenie ,pierdolnęło w ściane...
Pozostał gruz...
Dlugie godziny,dni,miesiące ciszy w ktòrej sie schowałam..
To co wisiało nade mną miało kolor i smak krwi,gęstej lepkiej mdłej...
Proces odzyskiwania siebie był powolny ,wyczerpujący..
mogłam wreszcie powiedzieć,,znòw żyje,,
Wiesz,Okruchu dziś nad Tobą rozbujał sie mrok...ze wszystkimi swoimi podmrokami..
Myślisz,że tym razem wszystko Cie przerosło...
Niełatwo jest odciąć sie od ludzi,ktòrzy zabierają nam dusze,ktòrzy wbijają nam zęby w naszą godność..
Ktòrzy są zbyt ślepi ,by zauważać..
Ty sobie postanowiłeś,,dziś odcinam się od ludzi,ktòrzy powinni dostać nominacje za najlepsze role...niestety drugoplanowe..
Odsuwam tzw super bohateròw,dość goszczenia w moim życiu...
Chce Ci powiedzieć,że to wymaga odwagi,jesteś świadomy siebie i życia..
Tak nagle wydoroślaľeś w sobie..sięgając w przeszłość ,zawsze byłeś dojrzały..ale dziś siadasz w samotności by przemyśleć..
Jest Ci to potrzebne..subtelnie dzielisz myśli..to w jaki sposòb mòwisz o sytuacjach,ktòre sie dzieją,nie płyną z ust chłopca...lecz z ust dorosłego faceta..
Ja nigdy nie miałam w sobie tej zadry by eksmitować ze swojego życia ludzi,ktòrzy nigdy nie akceptowali mnie naprawde..tylko udawali..
Chyba nie umiem ich wypluć tak na amen..
Wiesz,myśle że wypuszczam w świat ..przyzwoity,,towar,, bezcenny...ulepiony z czegoś wyjątkowego ,ale to Twoja zasługa ..
Ten mrok ,ktòry tak bardzo z Tobą dziś igra...jest drobnym elementem ,zgarnij go do pudła w archiwum..
Widzisz ten jeden ,jasny punkt?
Jest jak plamka wśròd tej ciemności..
To Twòj azyl,wkròtce go dogonisz...
Biegnij okruchu..potykaj sie...i.nadal biegnij...
Nie mòw ,że coś Cie przerosło..
To nic...to tylko kolejna rysa ..
Każdy kolejny dzień ...to Twòj dzieñ..
Nikt ani nic nigdy nie okradnie Cie z duszy..
I nadal możesz być wszędzie...
Biegnij Okruchu...
Każdy ma swoje mroki...
OdpowiedzUsuńJeśli żółwik dobrze swoim łebkiem odczytał post to jest on skierowany do NIEGO. Chciałem „cos „ sensownego napisac ale rzucił mi się na głowke tekst piosenki /L.Szmaragd -M. Fogg/ – może stary , ale chyba ciągle aktualny i od vocem :
OdpowiedzUsuńŻyjemy wśród zamętu i braku sentymentu
Tu sztuczny śmiech, tam znów sztuczne łzy
Obłuda, fałsz - to są życia gry
Miłości szczerej nie ma, epoka kłamstw, krzywd i mąk ……
Jedynie serce matki uczuciem zawsze tchnie
Jedynie serce Matki o wszystkim dobrze wie
Dać trochę ciepła umie i każdy ból zrozumie…..
Ps. A w Naszym żółwikowie jesień na całego – szaro, buro .mgliście i dżdżysto. Kawa, ciepłe łapcie i ksiązka.
Do literki Sylwio. żółwik.
Jeśli Żòłwik papcie ciepłe lubi...to chyba jednak jest kobieta :-) :-) :-) :-)
UsuńTak dobrze Cie czytać,mieć świadomość,że jesteś tuż obok...to dziś takie kruche..być,rozumieć...
Wiesz,kiełkuje mi w kołtunie jedna myśl...
Dobrze,że jesteś ...ściskam Cie jak zawsze szeptem...