sobota, 20 października 2018

138.Szafa pełna gratów..

Wiem ,wiem ..
Jak mam zebrać opierdol ,to słusznie..
Zaniedbałam Cie Huśtawko ..okrutnie
I nie mam nic ,a.nic do dodania ..
Pielęgnowałam to miejsce..tu mogłam czuć sie wolna..
Tyle sie dzieje ,działo dobrego i złego..
Wizyty u Pana Doktora nie zdołałam uniknąć..
Czy mi ulżyło ?
Wyczyściłam szuflady z goryczy..
Przestałam udawać ,że wszystko jest fajnie ..
Odcięłam ręce pasożytom..
Przestałam przyklejać uśmiech na gębe ..bo.otoczenie tego wymaga ..
Wkoło słysze ,,uśmiechnij się,,
Uśmiecham ,wtedy kiedy czuję sie na siłach ...
Zbieram sie każdego dnia ..
Trenuje siebie codziennie od początku ..
Szukam siebie nadal ..i.znajduje zawsze coś nowego ..
Sama jestem zaskoczona ..
Wiesz Huśtawko słone wspomnienia pieką w oczy ..są jak bolesny wrzód ropny..
Nie lubię ,kiedy mówią to minie ...
To tak jakby stanąć boso na rozżarzonych węglach i nie czuć jak pali ..znów udawać..
Czas dodaje mi skrzydeł..
Z całą świadomością mogę powiedzieć..
Wynurzam sie na powierzchnie kolejny raz...
Zdrowieje..
Nie mogę pogodzić się ,z faktem ,że tyle cierpienia dookoła ,że ten świat ludzie zepsuli..
Że pływają w błocku nienawiści ,nieporozumień ,że są ślepi na krzywde..drugiego człowieka..
Nie zmienie tego ..
Ale nie musze z tym syfem żyć w zgodzie..
Nie ,nie godze się ..
Moge jednak każdego ranka być..
być lepszą mną..
mogę..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Można wybrać opcje komentowania naciskając "Konto Google" przy "Skomentuj jako" .